Margaret obserwuje przez okno Johna Thorntona?rozmawia z jakimś dżentelmenem i widać nawet z tej odległości, że nie jest w najlepszym humorze?do pokoju wchodzi jego matka z karteczką w reku?panna Hale przyszła prosić o nazwisko i adres lekarza, gdyż jej matka nie czuje się najlepiej?pani Thornton mówi jej, że nad przędzalnią zawisło widmo strajku?właściwie całe Milton jest nim zagrożone?młodsza kobieta pyta, co robotnicy mają nadzieję osiągnąć dzięki takiemu postępowaniu ? wyższe pensje?
Po wyjściu od pani Thornton, Margaret rozmawiała z kilkoma dziewczętami pracującymi w przędzalni Thorntonów?pytała między innymi czy lubią tu pracować?robotnice odpowiedziały, że właściwie jest tu tak samo jak wszędzie może z wyjątkiem tego,że trochę więcej tu zarabiały niż w innych przędzalniach?zapytała jeszcze czy gdyby wybuchł strajk to przyłączyłyby się, ale na to pytanie nie otrzymała odpowiedzi?z tyłu stał John i przysłuchiwał się jej pytaniom?odwróciła się do niego trochę winna z powodu zadawania tych pytań tłumacząc mu, że przecież zarzucał jej, że nic nie wie, więc chciała się czegoś dowiedzieć?przez chwilę tłumaczył jej, że właściwie nie musi przed nikim się tłumaczyć z tego jak prowadzi swoją fabrykę?nie ma sobie nic do zarzucenia?nie jest ojcem ani bratem ludzi tu pracujących, ale jeśli będzie im zbytnio pobłażał i nie będzie zysków, to będzie musiał zamknąć przędzalnię, a wtedy oni stracą źródło utrzymania?to wielka odpowiedzialność, z której robotnicy nie bardzo zdają sobie sprawę? Margaret odwracając głowę, zobaczyła, że matka Johna uważnie ich obserwuje?