Pani Thornton stanęła na wysokości zadania?wszystko było perfekcyjnie zorganizowane?zastawa stołowa przepiękna, że i rodzina królewska by się jej nie powstydziła, potrawy wyszukane i świetnie smakujące, wyborne wina?i towarzystwo najlepsze, jakie można znaleźć w Milton?i cisza za oknami domu, bo jak sarkastyczne zauważyła gospodyni, robotnicy byli tak uprzejmi i od pięciu tygodni nie przychodzili do pracy? siostra Johna zauważyła, jak Margaret i jej brat przyglądają się sobie nawzajem jak im się zdaje, że nikt nie patrzy?zdaje się, że zapanował między nimi jakiś kruchy pokój?Margaret podała mu rękę z uśmiechem oznajmiając, że uczy się powoli zasad panujących na północy?i wszystko między nimi było w porządku aż do głównego posiłku, podczas którego rozmowa była zdominowana jednym tematem wszystkich interesującym, a mianowicie trwającym strajkiem?ktoś powiedział, że widziano ją z koszykiem w robotniczej dzielnicy, więc opowiedziała, że próbuje pomóc rodzinie, w której jest sześcioro dzieci i są one głodne w związku ze strajkiem?John patrząc jej prosto w oczy powiedział, że robi krzywdę tej rodzinie, bo pomagając jej odracza powrót do pracy, a to nie jest nic dobrego?oczywiście nie zgodziła się z nim?on wytłumaczył to logicznie i może miała jakieś swoje racje, ale ona widziała tylko te głodne dzieci?pewnie ich utarczka przerodziłaby się w bardziej gorący spór, gdyby ojciec Margaret nie zmienił tematu i rozmowa, już ogólna potoczyła się innym torem?